Spacer z niemowlakiem

Spacer z niemowlakiem

Tytuł brzmi bardzo banalnie, wydaje się wręcz oczywisty, ale właśnie dlatego warto ten temat zaznaczyć. Dla ojca niemowlaka często problemem jest to, że niebardzo jest w stanie znaleźć sobie konkretne „swoje” zajęcia i aktywności z dzieckiem. Jest oczywiście kąpanie, zwyczajna zabawa itd. ale jednak dominacja kontaktu z mamą najczęściej jest dosyć istotna, co oczywiście jest zupełnie naturalne. Dlatego należy doceniać i wykorzystywać okazje właśnie do spaceru z maluchem, od jak najwcześniejszych chwil.

Przygotowanie

Kluczowe dla sukcesu jest to żeby wybrać odpowiednią porę i stan dziecka, najlepiej jest oczywiście jeśli niemowlak jest najedzony i jest perspektywa, że w jakimś niedługim czasie ma szansę zasnąć, wtedy ten czas jest najprzyjemniejszy, bo z jednej strony jest trochę czasu, żeby z dzieckiem nawiązywać kontakt (z maluchem w gondoli głównie wzrokowy, chyba, że ktoś ma dar do dłuższych monologów i nie zraża się brakiem odpowiedzi to oczywiście może mówić, a ze starszym w spacerówce, kiedy jest już jakiś kontakt i pierwsze słowa – należy próbować już rozmawiać, najłatwiej o tym co widać dookoła), a z drugiej strony będzie też korzyść praktyczna jak maluch zaśnie – spędzi jeszcze dodatkowo trochę czasu na powietrzu (a mama będzie miała więcej czasu dla siebie). Z własnych doświadczeń trzeba też się nauczyć co warto ze sobą zabrać, ale na pewno trzeba pamiętać o tym, żeby mieć odpowiednie ubranie czy dodatkowy koc, jedzenie i picie (adekwatnie do wieku, jeżeli dziecko nie jest wyłącznie karmione mlekiem matki) i być zabezpieczonym na zmianę pogody, najlepiej jak wózek ma jakiś rodzaj pokrowca przeciwdeszczowego, żeby sprawy techniczne w postaci deszczu, głodu czy innych klęsk nie zepsuły wyprawy.

Nawyk

Warto aby takie spacery ojca z niemowlakiem były nawykiem i odbywały się tak często i regularnie jak to jest możliwe (wręcz można ustalić sobie jakiś grafik), a nie od czasu do czasu, jak akurat się to przypomni (bo będzie się rzadko przypominać). Nie należy się zrażać (ani szukać wymówek) tym, że dziecko już było na powietrzu wcześniej, tego nigdy za wiele. Jeżeli dobrze dopasuje się porę do swojego trybu funkcjonowania i oczywiście do cyklu dziecka to będzie to bardzo przyjemny moment dnia.

Rutyna

Dobrze też obserwować dziecko w trakcie wspólnych spacerów, bo oczywiście rozwija się ono błyskawicznie i nie należy wpadać w rutynę, odtwarzając ciągle ten sam „scenariusz” – czyli z jednej strony szukać nowych tras czy miejsc (też żeby dla rodzica było to ciekawe, na co dzień rzadko jest okazja poznawania dokładniej swojej okolicy), ale też dobrze nie przegapić momentu, w którym można po pierwsze zacząć stawiać wyzwania – na przykład zachęcając chodzące już dziecko, żeby coraz większe odległości pokonywało pieszo, a z drugiej też angażować się coraz bardziej w kontakt – czyli coraz więcej opowiadać o tym co jest dookoła, nawet jeżeli zasób słów dziecka jest jeszcze bardzo ograniczony i nie ma nagrody w postaci tego, że dziecko aktywnie opowiada. Mimo to warto podejmować ten wysiłek, bo z czasem będzie radość z tego, że dziecko po pokazaniu mu setnej kałuży w końcu na pytanie „gdzie jest kałuża?” pokaże plamę wody na chodniku.

Relacja

Najistotniejsze we wprowadzaniu takiego nawyku spacerów z dzieckiem jest to, że są one wstępem do wszystkich dalszych aktywności, obie strony – i ojciec, i dziecko przyzwyczajają się do bycia razem, nawiązują relację wzrokową, głosową i uczą się spędzania wspólnie czasu. I potem kiedy dziecko jest coraz starsze to nie ma potrzeby „przełamania się” żeby wychodzić z inicjatywą wspólnych działań, bo przecież tyle wspólnych spacerów za wami, że wtedy to będzie naturalne, że „od zawsze” spędzacie czas razem i będzie tylko wchodzenie w coraz to nowe (i coraz ciekawsze!) wyzwania i pomysły. Naprawdę warto tego nie przegapić.


Ciekawe? Podziel się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *